Wirus RSV, co się o nim mówi
Wpisany przez Zofia Zubczewska   
sobota, 10 lutego 2024 14:38

Wirus RSV, co się o nim mówi

Atakuje powszechniej niż przed lockdawnem. Najbardziej groźny jest dla niemowląt, dzieci do piątego roku życia i seniorów. Najskuteczniejszą formą ochrony przed tym wirusem jest szczepionka. Leku nie ma.

Pierwsze pytanie na jakie odpowiem brzmi następująco: czy zaszczepimy się z mężem na RSV, czyli syncytialny wirus oddechowy?

Mąż się zaszczepi (koszt szczepionki niecałe 1000 PLN, refundacji nie ma), ja nie. Zdecydowaliśmy tak dlatego, że Dziadek Funio należy do grupy ryzyka, czyli osób szczególnie narażonych na to, że wirus RSV może wywołać ciężką chorobę. Są to chorzy z dolegliwościami układu oddechowego, niewydolnością serca, cukrzycy, osłabioną odpornością.

– Pracując na co dzień w szpitalu, z niepokojem obserwuję konsekwencje zdrowotne, jakie niesie za sobą infekcja tym wirusem. Pamiętam pacjentów, którzy znaleźli się w stanie zagrożenia życia z powodu m.in. ciężkiego zapalenia płuc, niewydolności oddychania, zaostrzenia POChP – przyznaje dr n.med Aleksander Kania, pulmonolog ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, podczas konferencji prasowej zwołanej przez Fundację My Pacjenci.
Mnie, szczęśliwie, wszystkie wymienione powyżej choroby omijają szerokim łukiem, co pozwala mi utrzymywać się w grupie babć nie do zdarcia. Zamierzam jednak zrobić sobie test antygenowy (za ok. 50 PLN) wykrywający w moim organizmie przeciwciała gotowe do zwalczania wirusa RSV. Przeciwciała te będą świadczyć o tym, że zetknęłam się z wirusem lecz nie zdążył on spowodować choroby, gdyż mój układ odpornościowy szybko je unicestwił. I to jest podstawowa sprawa, gdyż nie mamy leków zwalczających wirusy. Wirusy, które bezustannie (dosłownie) chcą wniknąć do naszego organizmu są zwalczane przez przeciwciała. Przeciwciała, które wytwarzamy sami, a konkretnie nasz układ odpornościowy (immunologiczny). Przeciwciała te, czyli specyficzne struktury białkowe, można zidentyfikować dzięki testom. Test odpowiada na pytanie z jakimi wirusami nasz organizm miał do czynienia i jakie jest gotowy zlikwidować. Tę gotować do walki z wirusami zapewnia własna odporność oraz szczepionki. Dzięki szczepionkom układ immunologiczny zawczasu wytwarza przeciwciała. Przystępują one do akcji od razu, w momencie kontaktu z wirusem, bez czekania na uruchomienie i przebieg całej skomplikowanej procedury wytwarzania przeciwciał. Korzyść z takiego stanu rzeczy jest dla mnie oczywista. Po prostu atak wirusów zostaje zablokowany, nim wywoła chorobę.

Drugie pytanie : co bym zrobiła, gdybym w obecnej sytuacji epidemiologicznej decydowała o zdrowiu niemowlęcia lub małego dziecka?

Zaszczepiłabym je przeciwko RSV, głównie dlatego, że w chwili obecnej oddziały pediatryczne w szpitalach przepełnione są pacjentami z poważnymi chorobami układu oddechowego. Przyczyną 70 do 90 procent tych przypadków jest infekcja RSV.

- Zakażenie RSV u młodych, zdrowych osób jest zazwyczaj krótkotrwałe, jednak w przypadku niemowląt i małych dzieci może okazać się bardzo poważne w skutkach - powiedziała prof. Aneta Nitsch-Osuch z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Tymczasem niemowlęta (zwłaszcza nie karmione piersią) oraz kilkuletnie dzieci znalazły się w sytuacji szczególnie sprzyjającej atakom wirusa RSV. Epidemiolodzy zjawisko to nazywają epidemią wyrównawczą, której zresztą spodziewali się, gdyż jest ona „skutkiem ubocznym” lockdownu. Przewidują, że trwać może do końca kwietnia 2024 roku. Na konferencjach prasowych i w Internecie tłumaczą to tak: epidemia covidowa zmusiła nas do izolowania się oraz przestrzegania surowych zasad higieny. Niemowlęta rodziły się w warunkach niemal sterylnych i w podobnym środowisku przebywały małe dzieci. To wcale nie wpłynęło dobrze na rozwijanie się w ich organizmach odporności. Noworodki otrzymują co prawda od matek (z krwią poprzez łożysko, a po narodzinach z mlekiem) gotowe przeciwciała. Lekarze mówią, że nabywają tą drogą odporności biernej, która jednak szybko zanika. Następne przeciwciała układ immunologiczny niemowlęcia powinien wytworzyć samodzielnie. Impulsem do wytwarzania tych przeciwciał są słabe (czyli odbywające się w warunkach „normalnej” czystości) kontakty z wirusami. A tego kontaktu nie było. W podobnej sytuacji znalazły się małe dzieci zamknięte w domach. Ich organizmy nie ćwiczyły się w nabywaniu odporności na infekcje, gdyż nie miały ku temu okazji. Jest to sytuacja na pozór paradoksalna o ile nie uzmysłowimy sobie jak powszechnie występują wirusy. Są w powietrzu, w wodzie, na wszystkich przedmiotach, zwierzętach i roślinach, na ludzkiej skórze i pod nią, we wnętrzu naszych ciał. Biolodzy w jakiś sposób oszacowali, że wirusów bytujących na naszym globie jest więcej niż wszystkich innych form życia ( w tym bakterii) razem wziętych. Nasze organizmy musiały nauczyć się współistnieć z wirusami nieszkodliwymi, a chorobotwórcze gatunki zabijać, czym zajmuje się układ odpornościowy. Na ogół radzi on sobie dobrze z RSV, wirusami występującymi powszechnie, każdy z nas styka się z nimi kilka razy w życiu i wielokrotnie może chorować na tzw. lekkie przeziębienie nie wiedząc, że mogło być spowodowane wirusami RSV. Wirusy te rzadko bywają przyczyną poważnej choroby układu oddechowego, ale teraz po lockdawnie znalazły się w sytuacji bardzo dla siebie korzystnej, o czym świadczy fakt, że znacząco wzrosła liczba małych dzieci hospitalizowanych z powodu poważnej infekcji układu oddechowego. Winowajcą jest RSV, z łatwością wykrywany przez współczesne testy. Wirus „poluje” na organizmy nie przygotowane do walki z nim, a są wśród nich uwolnione z lockdawnu lecz bezbronne, maluchy wracające na place zabaw, żłobki i przedszkola. Szybkim działaniem profilaktycznym może być właśnie szczepienie. Zastąpi ono naturalną drogę budowania odporności tym lepszą, że zapewnia łagodny sposób „uczenia się” układu immunologicznego rozpoznawania i zwalczania wirusów. Osoby zaszczepione, nawet jeśli zachorują na RSV, to łagodnie. Przypomnę, że szczepionka nie jest lekarstwem. Nie mamy jeszcze leków na wirusy. Szczepionka mobilizuje i wspiera działanie naszego własnego układu odpornościowego. Szczepionka przeciwko RSV zawiera rekombinowane białko wirusa w minimalnej ilości koniecznej do pobudzenia układu odpornościowego. Jest droga i pełnopłatna, ale kosztuje tylko o 150 PLN więcej niż jednomiesięczny dodatek przyznawany przez państwo dla dobra każdego dziecka.
Przypomnę na koniec, że niemowlęta w zasadzie nie kaszlą, jeśli więc usłyszymy kaszelek lub świszczący oddech trzeba biec do lekarza. Wyraźnym objawem zakażenia RSV u starszych dzieci a także dorosłych jest suchy, „szczekający” kaszel.

Wirus Oddechowy RSV? Dlaczego syncytialny?

To wirus atakujący układ oddechowy człowieka, czyli pneumowirus. Wnika do komórek nabłonka wyścielającego drogi oddechowe człowieka, przejmuje nad nimi kontrolę i zaczyna wykorzystywać białko gospodarza do tworzenia swojego białka, wirusowego. Biolodzy mówią, że wirus się namnaża, czyli powiela swoje cząstki, które nazywane są wirionami. Nie są to komórki, lecz coś czego nie można nazwać żywym organizmem. Ma bardzo uproszczoną budowę. Składa się tylko z genów, otoczonych (przeważnie) płaszczem białkowym o nazwie kapsyd. Struktura ta jest bardzo mała, dużo mniejsza od komórek. Naukowcy po raz pierwszy zobaczyli wirusy dopiero pod mikroskopem elektronowym, w 1938 roku. Wiedzieli wcześniej, że istnieją jakieś tajemnicze czynniki zakaźne, nie widoczne jednak pod mikroskopem świetlnym (bakterie są widoczne). Tropili je wytrwale zupełnie tak, jak w naszych czasach tropi się ślady istnienia UFO. Coś wywoływało przecież choroby roślin i zwierząt, nie mówiąc o człowieku. Nazywano to coś różnie: zarodnikami mikrokoków, ciałami inkluzyjnymi a także truciznami lub jadami, czyli po łacinie wirusami. I ta ostatnia nazwa przyjęła się jako nazwa struktur, których nie można nazwać żywymi, gdyż istnieją na granicy życia i śmierci. Można je nazwać formą pośrednią między materią martwą, a żywą. Naukowcy nie bawiący się w metafory piszą jednak brutalnie, że wirusy są całkowitymi pasożytami wewnątrzkomórkowymi. Same w sobie nie wykazują żadnych funkcji życiowych, nie zachodzą w nich żadne procesy metaboliczne. Są gołą informacją genetyczną, a ich jedyna zdolność polega na przepisywaniu tej informacji na DNA komórki, do której się dostały. Od tego momentu one rządzą i mogą doprowadzić do śmierci żywiciela, o ile wcześniej nie zostaną zneutralizowane przez jego przeciwciała.
Przenoszą się drogą kropelkową i przez dotyk. Są bardzo zaraźliwe. Jeden chory z powodu infekcji RSV zaraża statystycznie trzy zdrowe osoby. Dla porównania podam, że jeden chory na grypę, zaraża tylko jednego (dokładnie 1,3) zdrowego. Pewien lekarzy napisał w Internecie, że RSV niezwykle efektywnie przenoszony jest drogą pocałunków. Wystarczy, dosłownie, jeden cmok. Dla babć nie jest to, niestety dobra wiadomość. Bo co może nam sprawić większą przyjemność niż cmok w pulchny, cieplutki, pachnący policzek wnuczka. Będziemy musiały nadrobić cmokanie po ustaniu epidemii wyrównawczej.
Wylęganie choroby trwa 4 do 6 dni od zakażenia, mija po 14 dniach, lecz osoby osłabione mogą zarażać innych nawet do 4 tygodni. Trzeba więc uważać, a może rozważyć zaszczepienie się.

– Szczepienie przeciw RSV znalazło się w Kalendarzu Szczepień Dorosłych, który powstał tak, by każdy zainteresowany mógł łatwo zorientować się, jakie są zalecane szczepienia w jego wieku - powiedziała na konferencji pani Magdalena Kołodziej, prezeska Fundacji My Pacjenci.
Niestety nie otrzymałam odpowiedzi na pytanie jak często szczepienie na RSV trzeba powtarzać? Co roku? Częściej czy rzadziej?
W warunkach „normalnych” prawie wszyscy ludzie mieli kontakt z RSV nim ukończyli drugi rok życia, lecz mało kto chorował. Teraz, jak wiemy, tkwimy w sytuacji wyjątkowej, która jednak minie, oby bez kłopotów czego życzę z całego serca moim Czytelnikom i sobie.


Tekst Zofia Zubczewska
Zdjęcia Stefan Zubczewski

Poprawiony: sobota, 10 lutego 2024 15:42