Czy mogę mówić, co myślę? Drukuj Email
Wpisany przez Dziadek   
wtorek, 30 czerwca 2009 20:54

Czy mogę mówić, co myślę?

Mąż strasznie na mnie nakrzyczał za to, że skarżę się do niego na postępowanie naszych dzieci i ich współmałżonków, a dzieciom nigdy nie zwracam uwagi. Powiedział, że jestem idiotka, że dzieci powinny wiedzieć co mi się podoba, co mi odpowiada a co nie.

Chodzi o to, że gdy dzieci przyjeżdżają do nas na wieś ze swoimi pociechami to robią straszny bałagan. Zalewają łazienkę, nie szanują podłogi w salonie (sosnowe deski), rozrzucają rzeczy i zabawki po wszystkich kątach. Ja chodzę i sprzątam ale nic nie mówię, gdyż bardzo lubię jak do nas zjeżdżają, zwłaszcza wnuczki. Zależy mi na tym, żeby wszyscy swobodnie się czuli, żeby chętnie do nas przyjeżdżali.  Wolę więc nie zwracać im uwagi, ale wieczorem gdy jesteśmy z mężem w naszej sypialni wygaduje na nich. Cóż,  jestem zmęczona i dobrze mi robi odrobina zrzędzenia. Mąż twierdzi, że gdybym jasno mówiła dzieciom (także synowej), co mi nie odpowiada w ich postępowaniu, to bym była mniej zmęczona i mniej zrzędliwa w sypialni. Czy ma rację? Dzieci tak wspaniale czują się u nas. Może, gdy zacznę robić im uwagi „skwasi się” atmosfera i przestaną do nas przyjeżdżać?

 

                                 Bożena

 

Droga Bożeno

 

Znam to z własnego doświadczenia. Włażą wnuczki, ale io reszta rodziny, z zabłoconymi buciorami na czyściutką podłogę i rozrzucają swoje zabawki w najmniej odpowiednich miejscach. Człowiek potyka się o maskotki i ładowarki do komórek. Chodziłem, zbierałem, myłem, nic nie mówiąc, ale do czasu aż, jak to się mówi, „zupa się wylała”. Powiedziałem co mi na wątrobie leżało. Zostało to przyjęte chłodno, lecz migusiem minęło.

Tak, trzeba mówić córce, synowi, zięciowi i synowej, że to Ci się podoba, a tamto nie. Trzeba jasno ustalać zasady wizyt. Zapewniam Cię, że wnuki i tak przyjeżdżać będą, bo to po prostu wygodne dla ich rodziców. Nawet gdy się trochę „skwasi” atmosfera rodzinna, to się potem szybciutko osłodzi i już. Wszyscy ludzie lubią jasne zasady. W zakładce „Psycholog” jest opisana podobna do Twojej sytuacja (”Dziadek be…”) i tam, nasza konsultantka psycholog Maria Lehman radzi podobnie jak ja Tobie. Przede wszystkim myśl o sobie i swoim „Dziadku”. Nie poświęcaj się!!! 

        

                         Zrzędliwy dziadek Funio

 


 

Poprawiony: czwartek, 09 stycznia 2014 11:10