Przygasł na emeryturze... Drukuj Email
Wpisany przez Dziadek   
piątek, 10 lipca 2009 18:31

Przygasł na emeryturze…

Zawsze z mężem lubiliśmy seks, co prawda z wiekiem kochaliśmy się rzadziej niż w młodości, ale raz w tygodniu na pewno. Niestety, gdy mój mąż przeszedł na emeryturę (pół roku temu) zupełnie stracił chęć na seks. Dlaczego?

Dawniej gdy wracał zmęczony, zestresowany robotą to tulił się do mnie, szukał jakby ukojenia w moich ramionach. Teraz, gdy jest wypoczęty, to po prostu zasypia nawet w dzień, ani mnie nawet nie dotknie. A na spacerach ogląda się za dziewczynami, po południu komentuje wygląd telewizyjnych redaktorek, ale dla naszego pożycia nic z tego nie wynika. Wszystko kończy się na gadaniu, czyli – jak to się mówi - cała para idzie w gwizdek. Proszę Dziadku, żebyś mi szczerze odpowiedział, czy podobnie było z Tobą. Czy po przejściu na emeryturę zarzuciłeś seks? Czy to jest taka właśnie, platoniczna faza mojego małżeństwa, z którą muszę się pogodzić?

                                                                            Dorota

 

Dorotko (ładne imię rzadko dziś spotykane), a więc Dorotko

 

Ciekawe ale my z moją „Babcią” też lubiliśmy (i lubimy) seks. Kto nie lubi?  Niestety faktem jest, że nie jest to już taki seks jak 35 lat temu. Ten Twój Chłopak wypoczęty i śpi w dzień? Dziwne, niech idzie do lekarza i zbada poziom cukru. Nie sądzę, aby przejście na emeryturę miało  wpływ na zaniechanie seksu. Przyczyna musi leżeć gdzieś indziej. Obgadywaniem telewizyjnych kobitek my faceci zajmowaliśmy się, zajmujemy i zajmować będziemy.  Musi tak być, że w każdej „żołnierskiej”, czy innej szafce wisi jakaś kobitka wycięta z ilustrowanej gazety. Tak „drzewiej” bywało. To nic złego.

Skoro Twój mąż komentuje telewizyjne gwiazdki, to znaczy, że jeszcze się coś tam w ”starym piecu” tli, tylko jak te iskierki rozdmuchać. W moim przypadku to „zmniejszenie częstotliwości” nastąpiło (niestety), ale wynika to raczej z innego harmonogramu dnia mojej „Babci” i mojego. Ja jestem pracusiem dziennym i zabawowiczem wieczornym. „Babcia” natomiast  rano idzie na „dyżur” do wnucząt wstając o 6.00, a ja jeszcze troszkę dosypiam. Ona wraca ok.18.00 wykończona wnuczkami, a ja - skowronek tylko po spacerku z psem, gotowaniu obiadku i symbolicznym sprzątaniu mieszkania. Babcia konsumuje przygotowany przeze mnie obiadek i idzie się kąpać (uwielbia to). Jest 19.30 i…Wiadomości. Oglądamy je razem popijając herbatę (czasem coś mocniejszego), a potem ona zalega w łóżku, bo musi o 6 rano do roboty. Ja trafiam do sypialni ok.22.00 i nawet jak mi się zachce jakichś figli to - Ona już śpi. Nie śmiem jej budzić bo - Ona…6.00 do „roboty”. I tak to właśnie w naszym wieku bywa – przyczyny obiektywne. My odbijamy to jednak sobie na tzw. wyjazdach weekendowych, gdzie nie mamy żadnych  OBOWIĄZKÓW. Niestety, tak jak to za młodu bywało, to już, jak mawiają Czesi „se ne wrati”. Jednak nie odkładaj, jak to mawiał nasz Pan Prezydent Wałęsa, „warstatu” na strych. Jakoś tego swojego chłopaka próbuj uwodzić. Jak? Nie mam pomysłu, ale próbuj.

Acha. Powiedz mu, że uprawianie seksu zmniejsza ryzyko przerostu prostaty i dobrze robi sercu, może go to ruszy… Zawołaj go do komputera, że niby przypadkiem natrafiłaś na wywiad z prof. Ryszardem Piotrowiczem – „Serce lubi seks” (na pierwszej stronie Babci Polki w rubryce „Polecamy”) i poleć mu ten tekst do przeczytania...

 

 

                                                                  Zrzędliwy dziadek Funio

 

   

Poprawiony: czwartek, 09 stycznia 2014 11:13